wtorek, 24 września 2013

10 baseballowych cytatów! - cz. 1

Cześć.
Nowy cykl, czyli 10 baseballowych cytatów, które motywują do działania.
Wielką zaletą takich cytatów jest to, że są krótkie. Każdy znajdzie te dwie minutki, aby przeczytać chociaż jeden. Miałem wielki problem, aby wybrać tylko dziesięć... ale jak wskazuje tytuł posta, to początek cyklu i co jakiś czas będą się pojawiać kolejne.

Kolejność przypadkowa.




1)
"W baseballu nie możesz prowadząc, grać na czas. Masz rzucić przeklętą piłkę i dać tym samym szansę na odrobienie strat przeciwnikowi. Właśnie dlatego baseball jest najpiękniejszą grą ze wszystkich." 

Earl Weaver

2) "Baseball jest dla mnie czymś więcej niż tylko sportem, jest religią." 

Bill Klem

3) "Myślę o baseballu kiedy budzę się rano. Myślę o nim całego dnia i śnię o nim w nocy. Jedyny czas kiedy o nim nie myślę, to czas kiedy gram" 

Carl Yastrzemski

4) "Miłość jest najważniejszą rzeczą na świecie, ale baseball jest tak samo ważny"
Greg, lat 8 

5) "Baseballowe statystyki są jak dziewczyna w bikini. Pokazują dużo, ale nie wszystko." 
Toby Harrah, 1983

6) "Jestem przekonany, że każdy chłopiec w swoim sercu, chętniej ukradłby drugą bazę niż samochód."
Tom Clark

7) "Nie chcę grać golfa. Kiedy uderzam piłkę chcę, by ktoś inny po nią poszedł." 

Rogers Hornsby

8) "Są trzy najważniejsze rzeczy w moim życiu: Bóg, rodzina i baseball. Gdy zaczyna się sezon, kolejność jest trochę inna"
Al Gallagher
 

9) "Ludzie pytają mnie co robię w zimę, gdy nie można grać w baseball. Powiem wam co robię. Wpatruję się w okno i czekam na wiosnę."
Rogers Hornsby

10) "W baseballu nie myśl... w baseball graj!"
Jakub Osiński

sobota, 21 września 2013

Gdy nie ma powrotu

Autor: Dave Dravecky
Tytuł oryginału: When You Cant Come Back 
Format: 145 x 205 mm
Oprawa: miękka, lakierowana 
Liczba stron: 208
Wydawca: Oficyna Wydawnicza VOCATIO  
 
Co człowiek powinien zrobić, gdy na zawsze traci pewną dziedzinę swojego życia? Jak się do tego dostosować? Jak nie stracić szacunku do siebie samego i jak się uporać z ponawiającymi się atakami depresji? Co robić, kiedy zdajemy sobie sprawę, że niezależnie od tego, jak bardzo będziemy się starać, jak wiele jest w nas wiary, jak żarliwie się modlimy, to wiadomo, że już nigdy nie będzie tak jak kiedyś? Co robić, gdy okazuje się, że nie mamy wpływu na to, co dzieje się z naszym życiem? 

Wczoraj opisałem bardzo ważną książkę "Powrót miotacza", to dziś czas na kolejną część "Gdy nie ma powrotu". Kolejna szokująca wręcz książka, obowiązkowa pozycja. Wzruszająca i ciężka książka, ale warta przeczytania.

piątek, 20 września 2013

Powrót miotacza

Autor: Dave Dravecky
Tytuł oryginału: Comeback 
Format: 145 x 205 mm
Oprawa: miękka, lakierowana 
Liczba stron: 318
Wydawca: Oficyna Wydawnicza VOCATIO 

Baseballiści mówią, że każdy gracz może złapać łatwe odbicie. Sprawdzianem zawodnika jest to, jak poradzi sobie z trudnym do wychwycenia odbiciem. Życie obdarzyło Dave'a Dravecky'ego takim właśnie trudnym odbiciem. W swojej książce Powrót miotacza opowiada nam, jak należy postępować w kryzysowych sytuacjach. Jego wiara, determinacja i odwaga stanowią lekcję przezwyciężania życiowych niepowodzeń. Jego historia powinna być lekturą obowiązkową dla całej rodziny.

W pełni baseballowa książka do kupienia i do tego tania jak barszcz (coś koło 5-6zł). Sam zakupiłem książki bodajże w 2008 roku. Do tej pory przeczytałem dwukrotnie. Dla mnie pozycja obowiązkowa. Jego determinacja była niesamowita! 

piątek, 13 września 2013

Baseballowy kryzys...


Co roku przychodzi taki czas, gdy dopada mnie kryzys baseballowy. Zazwyczaj jest to kolo stycznia. W tym roku jednak jest inaczej i kryzys dopadł mnie już we wrześniu... Ale tu już nie chodzi tylko o mnie indywidualnie. Kryzys baseballowy jest obecnie wszędzie. W całej Polsce czy nawet na świecie.

Ostatnio moja gra pozostawia wiele do życzenia. Pomimo ciężkich treningów, nadal nie jest tak jak powinno. Mimo to uśmiecham się i gram dalej, bo w końcu to kocham. Staram się grac jak najlepiej. Sa mecze gorsze i lepsze. Jednak w samym moim kryzysie nie chodzi o sama grę. W KSSP Bełchatów stagnacja. Studenci wyjeżdżają, kilku do pracy w delegacje bądź za granice i koniec końców musieliśmy zakończyć rozgrywanie meczy w tym sezonie wcześniej niż było to planowane. Rozegraliśmy w tym sezonie tylko/aż 4 mecze. Na plus to, ze wszystkie wygraliśmy. Na plus także pierwszy w naszej historii mecz 9-zmianowy i jednocześnie pierwszy mecz w którym wszyscy zawodnicy odbijali drewniana palka. Ogólnie będę pewnie nie raz wspominał najlepszy mecz w naszym wykonaniu, własnie 9-zmianowy, przeciwko Rawie Katowice. Bardzo chciałem zagrać jeszcze 21/22 września, jednak po zrobieniu wywiadu z ludźmi, zrozumiałem ze to po prostu nie ma sensu. I w ten sposób rozpoczął się kryzys.

Piraci Władysławowo... drożyna którą reprezentuje wraz z Arkiem Michlewskim od 2010 roku... Niestety na 4 mecze przed końcem sezonu również wycofała się z ligi, co skutkuje oczywiście kara pieniężną w wysokości 4000zl. To baaardzo zaogniło kryzys. W Piratach źle się działo od dłuższego czasu. Juz nie raz był problem żeby zebrać dziewiątkę na mecz. Poza tym atmosfera w drużynie również pozostawiała wiele do życzenia. Mimo to liczyłem, ze się odbijemy, ze coś się z czasem poprawi. Tak się niestety nie stało. Ale brak ludzi to nie tylko problem Piratów. Przypomnę, ze na początku sezonu z Ekstraligi wycofali się Demony Miejska Górka. Drużyna z Jastrzębia również się sypie (oddany walkower za brak 1 zawodnika). Wszystko się sypie... Jak tak dalej pójdzie to cala ta nasza polska liga padnie, albo zostanie 5 drużyn na krzyż. Podobno podczas Pucharu Polski w Kutnie ma być jakieś spotkanie przedstawicieli klubów ze związkiem. Może coś z tego wyniknie, choć ja już tracę nadzieje na poprawę. Tutaj potrzeba by było ludzi z pomysłem, prawdziwych menedżerów, wzorem polskiej ligi futbolu amerykańskiego, która w krótkim czasie naprawdę się rozwinęła.

Na koniec wspomnę jeszcze o tym, ze na olimpiadzie w Tokio w 2020 roku zabraknie baseballu i softballu. Niestety wybrano zapasy. A szkoda, bo Japonia kocha i żyje baseballem.

Te wszystkie czynniki składają się na to, ze człowiekowi chce się płakać. Oczywiście ja nigdy nie liczyłem na zawodowa grę, jednak widząc jak wszystko się sypie, serce się kraja. Baseball to w końcu zabawa, gramy dla przyjemności. Tyle pieniędzy włożonych tylko po to, aby moc grac. Przejechane setki kilometrów na każdy mecz, tysiące kilometrów w przeciągu sezonu. To wszystko z miłości do tej gry. Jest w Polsce własnie tylko grupa tych kilkuset zapaleńców, którzy graja, bo po prostu kochają ta niszowa dyscyplinę. Bywało już źle, ale tak źle chyba jeszcze nie było. Pozostaje nam czekać w nadziei...