piątek, 13 września 2013

Baseballowy kryzys...


Co roku przychodzi taki czas, gdy dopada mnie kryzys baseballowy. Zazwyczaj jest to kolo stycznia. W tym roku jednak jest inaczej i kryzys dopadł mnie już we wrześniu... Ale tu już nie chodzi tylko o mnie indywidualnie. Kryzys baseballowy jest obecnie wszędzie. W całej Polsce czy nawet na świecie.

Ostatnio moja gra pozostawia wiele do życzenia. Pomimo ciężkich treningów, nadal nie jest tak jak powinno. Mimo to uśmiecham się i gram dalej, bo w końcu to kocham. Staram się grac jak najlepiej. Sa mecze gorsze i lepsze. Jednak w samym moim kryzysie nie chodzi o sama grę. W KSSP Bełchatów stagnacja. Studenci wyjeżdżają, kilku do pracy w delegacje bądź za granice i koniec końców musieliśmy zakończyć rozgrywanie meczy w tym sezonie wcześniej niż było to planowane. Rozegraliśmy w tym sezonie tylko/aż 4 mecze. Na plus to, ze wszystkie wygraliśmy. Na plus także pierwszy w naszej historii mecz 9-zmianowy i jednocześnie pierwszy mecz w którym wszyscy zawodnicy odbijali drewniana palka. Ogólnie będę pewnie nie raz wspominał najlepszy mecz w naszym wykonaniu, własnie 9-zmianowy, przeciwko Rawie Katowice. Bardzo chciałem zagrać jeszcze 21/22 września, jednak po zrobieniu wywiadu z ludźmi, zrozumiałem ze to po prostu nie ma sensu. I w ten sposób rozpoczął się kryzys.

Piraci Władysławowo... drożyna którą reprezentuje wraz z Arkiem Michlewskim od 2010 roku... Niestety na 4 mecze przed końcem sezonu również wycofała się z ligi, co skutkuje oczywiście kara pieniężną w wysokości 4000zl. To baaardzo zaogniło kryzys. W Piratach źle się działo od dłuższego czasu. Juz nie raz był problem żeby zebrać dziewiątkę na mecz. Poza tym atmosfera w drużynie również pozostawiała wiele do życzenia. Mimo to liczyłem, ze się odbijemy, ze coś się z czasem poprawi. Tak się niestety nie stało. Ale brak ludzi to nie tylko problem Piratów. Przypomnę, ze na początku sezonu z Ekstraligi wycofali się Demony Miejska Górka. Drużyna z Jastrzębia również się sypie (oddany walkower za brak 1 zawodnika). Wszystko się sypie... Jak tak dalej pójdzie to cala ta nasza polska liga padnie, albo zostanie 5 drużyn na krzyż. Podobno podczas Pucharu Polski w Kutnie ma być jakieś spotkanie przedstawicieli klubów ze związkiem. Może coś z tego wyniknie, choć ja już tracę nadzieje na poprawę. Tutaj potrzeba by było ludzi z pomysłem, prawdziwych menedżerów, wzorem polskiej ligi futbolu amerykańskiego, która w krótkim czasie naprawdę się rozwinęła.

Na koniec wspomnę jeszcze o tym, ze na olimpiadzie w Tokio w 2020 roku zabraknie baseballu i softballu. Niestety wybrano zapasy. A szkoda, bo Japonia kocha i żyje baseballem.

Te wszystkie czynniki składają się na to, ze człowiekowi chce się płakać. Oczywiście ja nigdy nie liczyłem na zawodowa grę, jednak widząc jak wszystko się sypie, serce się kraja. Baseball to w końcu zabawa, gramy dla przyjemności. Tyle pieniędzy włożonych tylko po to, aby moc grac. Przejechane setki kilometrów na każdy mecz, tysiące kilometrów w przeciągu sezonu. To wszystko z miłości do tej gry. Jest w Polsce własnie tylko grupa tych kilkuset zapaleńców, którzy graja, bo po prostu kochają ta niszowa dyscyplinę. Bywało już źle, ale tak źle chyba jeszcze nie było. Pozostaje nam czekać w nadziei...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz