To nie był mój dzień. Powróciliśmy na boisko po wakacyjnej przerwie w ostatnią niedzielę, 15 września. W Miejskiej Górce w 1/4 finału zmierzyliśmy się z Kings Kraków. Czułem się... dziwnie. Jakby zamulony, brakowało mi energii. Dopiero następnego dnia dotarło do mnie dlaczego. Podczas meczy zaczynała mnie rozbierać choroba... Obecnie walczę z przeziębieniem, bo już w ostatnią niedzielę września gramy półfinał z Yankees Działdowo. Ale najpierw cofnijmy się do meczy ćwierćfinałowych.
Piraci Władysławowo - Kings Kraków 14:4
Rozegraliśmy 5 pełnych zmian. Całkiem dobra gra całej drużyny, choć w ataku widać zastój u wszystkich.
Z mojej strony kiepsko:
Fly aut
Fly aut
BB
BB
BB
Kings Kraków - Piraci Władysławowo 3:7
Drugi mecz również pod naszą kontrolą, choć atak nadal poniżej normy. Rozegraliśmy 6 pełnych zmian.
Atak z mojej strony kiepsko:
SO przebiegany na 2 bazę.
BB
HBP
HBP
Fly aut na LF
3 runy
2 stolen base
Jak widać po statystykach ataku dość kiepsko, choć w drugim meczu aż 3 obiegi i na bazy jakoś się dostawałem, wiec nie ma tragedii. W obronie były momenty lepsze i gorsze, ale ogólnie całkiem niezła gra. Teraz się podleczyć i nieco pod szlifować atak i możemy atakować Działdowo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz