Scenariusz u nas był raczej prosty - przetrwać. Udało się, choć moja ręka po tych meczach naprawdę była w złym stanie. Już dawno mnie tak nie bolała, a co więcej byłem brany pod uwagę, aby ewentualnie w drugim meczu wejść na górkę na koniec i dorzucać do końca. Taki scenariusz na szczęście się nie ziścił, bo i tak bym nie dał rady narzucać z górki. Nie w tym stanie.
Rawa Katowice - Piraci Władysławowo 0:11
6 zmian w obronie na 1 bazie. 2 trudne podania po ziemi złapane i 2 pop auty. Bez błędów.
W ataku:
Pop aut
Ground aut
Piraci Władysławowo - Rawa Katowice 22:12
Cały mecz rozegrałem na lewym zapolu. Bez błędów. Jeden fly aut. W obronie spędziliśmy 5 i 1/3 zmiany.
W ataku:
Strike out
BB
1-base hit. 1 RBI. 1 run.
Strike out
Cały mecz rozegrałem na lewym zapolu. Bez błędów. Jeden fly aut. W obronie spędziliśmy 5 i 1/3 zmiany.
W ataku:
Strike out
BB
1-base hit. 1 RBI. 1 run.
Strike out
Niczym nie wyróżniające się mecze. Ot tyle. Cieszy chociaż jeden dobry hit, który mógł być za 2 bazy, ale jakoś Japończycy zadziałali na mnie paraliżująco.
Powoli kończy się ten ciężki okres wielomeczy w jeden weekend, ale jeszcze musimy wytrzymać, bo już w najbliższy weekend 11-12 maja w Katowicach zmierzymy się z Dębami Osielsko w ramach BLB i Ekstraligi. Później, przynajmniej dla mnie to koniec grania 4 meczy w jeden weekend.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz