czwartek, 17 grudnia 2015

Kulisy powstania Santa Baseball

Większość polskich baseballistów przynajmniej kojarzy film "Santa Baseball". Nakręciliśmy go z kolegami z drużyny w Bełchatowie kilka lat temu. Dziś chciał bym uchylić kulisy powstania tychże filmów.

Przed erą baseballu w moim życiu, miałem krótką zajawkę na Parkour. I właśnie stamtąd pochodzi inspiracja na te filmy. Pewna grupy trenująca parkour co rok w grudniu publikowała świąteczny film, którego motywem przewodnim był Mikołaj i oczywiście parkour. Po założeniu drużyny baseballowej w 2006 roku, dokładnie w Wigilię 24 grudnia zarzuciłem pomysł, abyśmy nakręcili baseballową wersję filmu w podobnym stylu. Pomysł się przyjął i tak to się zaczęło.

Zastanawialiśmy się nad kręceniem i fabułą w styczniu 2007 roku, jednak pojawił się zasadniczy problem - brak śniegu. Jeśli film miał być klimatyczny to śnieg był konieczny. Zapał nieco ostygł i tak pomysł upadł, przynajmniej na razie.

Pomysł powrócił w październiku 2007 roku, tym razem byliśmy już bardziej zmobilizowani i w listopadzie kupiliśmy strój Mikołaja. Liczyliśmy, że spadnie śnieg w grudniu i zdążymy zrealizować film do świąt. Sprawdzaliśmy prognozę każdego dnia. Tak się jednak nie stało i po raz kolejny nam się nie udało... Zimy prawie nie było, ale mimo wszystko nakręciliśmy parę ujęć z Mikołajem w lutym. Na ziemi była pokrywa pół centymetra śniegu. Dopiero w czerwcu, dodałem do tych ujęć jakąś świąteczną muzykę i mieliśmy gotowy średniej jakości produkt. Film był nawet na youtube przez jakiś czas, ale dziś ten film jest już niedostępny. Nie miał fabuły. Po prostu Mikołaj grał w baseball.



We wrześniu motywacja powróciła! Po wakacjach wróciłem do szkoły i rozmawiałem z parom znajomymi, którzy widzieli mikołajowy filmik. Byli pod wielkim wrażeniem. Nie spodziewałem się takiej reakcji i już zacząłem planować bardziej poważną produkcję. Scenariusz pierwszego filmu mieliśmy gotowy rok wcześniej, tylko po prostu go nie zrealizowaliśmy. Niestety czarne chmury powróciły i z powodu braku ludzi i czasu, 7 lutego projekt został ponownie porzucony. Coś mnie jednak tknęło i 14 lutego powróciłem z inicjatywą. Wszystko odbyło się dość spontanicznie. Mieliśmy wyjść porzucać piłką, bo tęskniliśmy za baseballem. Śniegu było jednak tak dużo, że nie miało to najmniejszego sensu. Zarzuciłem więc pomysł, żeby zacząć kręcić. Pobiegłem do domu po stój Mikołaja, który mieliśmy od roku. I tak to wszystko się zaczęło.

Santa Baseball 2009 kręciliśmy 2 dni. Łącznie około 3 godziny. Film był niedorobiony, wiele ujęć wymagało dubli, ale laliśmy na to. Cieszyliśmy się z tego co mamy. W końcu po ponad 2 latach prób powstał świąteczny film z fabułą. Warto odnotować, że film kręciliśmy w lutym i wtedy miał swoją premierę, choć był przeznaczony na gwiazdkę 2009.

Pół roku później, bo już w październiku temat powrócił. Pojawiło się kilka pomysłów, jednak nie było w nich "tego czegoś". Zima minęła. Po raz kolejny temat powrócił w październiku 2010 roku. 30 listopada wymyśliłem scenariusz drugiego filmu. Zima była naprawdę spoko, więc od razu zabraliśmy się do pracy. Wprawdzie minęły prawie 2 lata od ostatniego filmu, ale udało się nakręcić drugą część sagi na rok 2010. Ludzi mieliśmy pod dostatkiem. Warunki nam sprzyjały, pozostała tylko realizacja. Tym razem było nieco profesjonalniej, ale z humorem. Kręciliśmy 4 dni, łącznie około 7 godzin. Film był gotowy na Mikołajki. Moim skromnym zdaniem "Santa Baseball 2010" jest o klasę lepszy od poprzedniego.

Pomysł kontynuowania sagi oczywiście pojawił się w październiku 2011 roku, ale... nie było śniegu. Ciekawi mnie czy zmobilizowali byśmy się do nakręcenia kolejnej części, gdyby było dużo śniegu. Wprawdzie 22 grudnia spadło trochę śniegu, ale było go za mało i było już za późno. Kontynuacja, czyli "Santa baseball 2012" ostatecznie nie powstała.

No i cóż mogę powiedzieć. Pomysł powraca co roku. Co roku są jednak problemy ze śniegiem... Co roku są problemy z ludźmi. Większość wyjechała i nie ma już takiej mobilizacji. Ale ja o tym nie zapominam. Marzy mi się co najmniej jeszcze jedna część. Swoiste zakończenie trylogii. "Santa Baseball 3 - ostateczna rozgrywka". To jeden z moich celów. Nakręcę kiedyś trzecią część, choćby nie wiem co.

Na koniec ciekawostka - podczas kręcenia "Santa Baseball 2010" nie obyło się bez trudnych sytuacji. W końcu biegaliśmy po całym osiedlu, więc wszystkie okoliczne dzieciaki, które widziały mnie w stroju Mikołaja, zaczynały krzyczeć: "Ojej, Mikołaj!". Przysłużyłem się ich dzieciństwu. Nie wszystkie dzieciaki mogły się pochwalić tym, że widziały prawdziwego Mikołaja :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz