11. sezon w moim wykonaniu na polskich boiskach był bardzo nietypowy, oczywiście za sprawą pandemii koronawirusa. Kwiecień - miesiąc kiedy zazwyczaj wychodziliśmy na boisko i zaczynaliśmy rozgrywać mecze - w tym roku był zupełnie wyjęty z życia (przynajmniej baseballowego). A szkoda, bo mieliśmy naprawdę piękny, ciepły i słoneczny kwiecień. Sezon ostatecznie ruszył dopiero pod koniec sierpnia i przez to był bardzo intensywny. Czasu było mało, a meczy do rozegrania sporo. O statystykach tradycyjnie pisał nie będę - TUTAJ
Reprezentowałem tradycyjnie barwy Piratów Władysławowo. W tym roku w 3 typach rozgrywek: Bałtycka Liga Baseballu, I liga oraz Puchar Polski. Rozpoczęliśmy 16 sierpnia w Miejskiej Górce, gdzie podzieliliśmy się zwycięstwami z Goats Poznań.
Wniedzielę 23 sierpnia w Kutnie, gdzie dwukrotnie przegraliśmy ze Stalą II Kutno. Niezbyt dobrze rokujący początek. Ale mecze nie wyglądały aż tak fatalnie.