poniedziałek, 9 września 2024

Powrót po wakacjach - niedosyt z Kings

W końcu, dokładnie po dwóch miesiącach wakacyjnej przerwy powróciliśmy do gry. I wprawdzie nie do gry ligowej, ale sparingowej, ale to nie ma w sumie większego znaczenia, bo jak mówiłem wielokrotnie liczy się sama gra w baseball, a nie jej otoczka. Tak więc w minioną sobotę 7 września udałem się do Katowic na dwumecz z Kings Kraków.

Kings Kraków - Rawa Katowice 9:5

Niestety porażka po całkiem dobrym meczu. U nas za dużo błędów, u nas miotanie nie do końca siadło, natomiast Kraków na pierwszy mecz wystawił swój najsilniejszy skład. U nas większe roszady, no i zasłużenie przegraliśmy po całkiem wyrównanym meczu. Ja cały mecz, czyli 7 zmian spędziłem na pierwszej bazie, gdzie miałem jeden samodzielny groundaut oraz jeden error na prostym popie. Jak do tego doszło? Cały rok nie działały na boisku w Katowicach zraszacze, więc jakież było moje zdziwienie gdy wchodzę na boisko, a tam mokro. No i niestety to w połączeniu z moimi startymi spike'ami skończyło się poślizgnięciem, czego skutkiem było to, że piłka spadła na ziemię. Wyrwę w trawie, którą stworzyłem, możecie sami ocenić na zdjęciu po lewej stronie. 

W ataku:
1-base hit
1 baza po errorze
2-base hit
Groundaut
1 RBI, 1 run, 1 stolen base
Rawa Katowice - Kings Kraków 16:6
W drugim meczu my wyszliśmy chyba nieco silniejszym składem, a Kraków słabszym. Niestety nie dane mi było zagrać i cały mecz przesiedziałem na ławie i obsługiwałem tablicę wyników. 

Jak na powrót po 2-miesięcznej przerwie to moja dyspozycja nie najgorsza. Zawsze te mecze jesienne są nieco gorsze, gdzieś wakacje rozbijają ten rytm, który się nabiera w okresie wiosennym, ale mimo to nie było źle. Szału też nie, ale było poprawnie. Skąd więc niedosyt?

Ławka rezerwowych. Nie przywykłem do tego. To pierwszy raz w tym roku, gdy zagrałem tylko w jednym meczu z dwóch. Podobna sytuacja była we Wrocławiu z Barons, ale tam jakoś wprosiłem się na boisko i chyba jedną zmianę w obronie udało się zagrać na zapolu (bez wejścia na pałkę). To już zawsze coś. Tym razem niestety kadra była szeroka, więc starsi zawodnicy (20+) dostali szansę tylko w jednym meczu. Wyjątkiem był Damian, który jednak do tej pory nie grał zbyt często, więc teraz dostał swoją szansę. 
I żeby nie było - ja nie mam pretensji. To dość zrozumiałe, że łapać doświadczenie powinni młodzi, perspektywiczni zawodnicy, a nie boiskowe dinozaury, jednak ja po prosto ciężko znoszę fakt, że ktoś gra w baseball, a ja mogę tylko popatrzeć :) I o ile ja nie mam o to pretensji, to część zawodników miała, głównie dlatego, że regularnie uczęszczają na treningi, a grają tylko w jednym meczu, gdzie jakiś młodzian nie był na treningu od dwóch miesięcy i także gra jeden mecz, lub nawet w obu.

No tak więc taka jest geneza mojego niedosytu. Był to 30 mecz w tym roku w moim wykonaniu. Przede mną prawdopodobnie jeszcze 2 za tydzień i to będzie koniec sezonu (prawdopodobnie!). Jednocześnie zawsze powtarzam, że dla mnie najważniejsza jest gra w baseball. I wiem, że nadejdzie ten moment, że rozsądniej będzie wystawić młodzież niż mnie. Jednak gdy nie będę się już łapał do pierwszego składu regularnego, najprawdopodobniej będę szukał nowej, słabszej drużyny, której będę mógł realnie pomóc. Zdaję sobie z tego sprawę, ale to pieśń przyszłości (mam nadzieję, że dalekiej), bo na razie Rawa Katowice jest priorytetem i myślę, że jeszcze wspólnie możemy wiele razem osiągnąć na arenie krajowej!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz