Po zeszłotygodniowej koszmarnej pogodzie, kiedy na południu spadło mnóstwo deszczu, który spowodował powodzie, udało się rozegrać przełożony mecz w dniu wczorajszym, czyli w niedzielę, 22 września przeciwko zespołowi Koreańskiemu. Niestety rozegraliśmy jeden mecz 10-zmianowy, zamiast dwóch po 6 zmian. Dwa mecze były by lepsze, bo było by mniejsze zamieszanie, a tak mieliśmy 10 zmian, zmiany powrotne zawodników i tym podobne kwiatki.
Team Korea - Rawa Katowice 5:16
Mecz zacząłem na ławce rezerwowych. W piątej zmianie wszedłem na boisko na lewe zapole, gdzie miałem dwie piłki. Zero błędów. Na lewym zapolu spędziłem 5 zmian. W ostatniej, dziesiątej zmianie wszedłem na miotacza, gdzie nie oddałem żadnego hita, żadnej bazy.
W ataku:
2-base hit. 1 RBI.
HBP. 1 stolen base. 1 run.
1-base hit. 1 RBI
2-base hit. 1 RBI.
HBP. 1 stolen base. 1 run.
1-base hit. 1 RBI
Ogólnie to był dziwny dzień. Obudziłem się z mega bólem pleców. Wydawało mi się że źle spałem, ale na rozgrzewce poczułem, że coś jednak jest nie tak. Bolały mnie wszystkie mięśnie. Dodatkowo dostałem HBP w plecy. Bolała mnie głowa i generalnie wszystkie mięśnie. Nie miałem żadnej gorączki, bólu gardła czy kaszlu, więc tym bardziej dziwne jak na mój organizm.
Dziś nadal mam bóle mięśni i dreszcze. Mam dwie teorie co do tych objawów. Numer 1 - to skutki uboczne po przyjęciu szczepionki na żółtą febrę. Szczepienie przyjąłem w poniedziałek, więc jest to możliwe. Numer 2 to, że bierze mnie jakaś choroba? Ale myślę i mam nadzieje, że nie.
Dla mnie to koniec sezonu. 31 meczy to bardzo duża liczba, choć rekordu z 2016 roku nie udało się pobić (34 mecze, ale grając w trzech drużynach). Teraz czas na odpoczynek i rozplanowanie treningów zimowych. Na podsumowania przyjdzie jeszcze czas w odpowiednim momencie, a ja powoli szykuję się do dłuższego urlopu na którym jeszcze nie byłem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz