Liczba osób, która przewijała się przez klub KSSP Bełchatów była ogromna, bo liczy przeszło 100 osób. Większość to jednak były przypadkowe osoby, które grały właściwie przez chwilę. To nam jednak specjalnie nie przeszkadzało. Wprawdzie w 2017 roku rozegraliśmy ostatnie mecze jako KSSP (nie licząc pożegnalnego w 2021) to jednak nadal się spotykaliśmy i graliśmy/trenowaliśmy baseball.
Pierwszy filar drużyny - Kokos, przestał grać gdy wyjechał na studia do Łodzi. Obecnie z tego co wiem mieszka w Krakowie na stałe z żoną i dzieciakami.
Drugi filar drużyny - Krychol, pewnego dnia poinformował nas, że po prostu rezygnuje z dalszej gry. Że już mu wystarczy i chce się skupić teraz na rozwoju swojej firmy/marki osobistej.
Trzeci filar drużyny - Koko przestał grać gdy wyprowadził się do Kalisza w 2021 roku.
To właśnie po odejściu Koka, zasugerowałem, że sztuczne utrzymywanie KSSP przy życiu i liczenie na cud nie ma większego sensu i zdecydowaliśmy z Arkiem, że 2021 będzie ostatnim rokiem istnienia drużyny.
Jednak świadomość, że to w sumie tylko ja ciągnę to drużynę do przodu przyszła mi w 2013 roku, gdy złamałem stopę i nagle wszystko zamarło na czas mojej nieobecności. Zero treningów i zero aktywności innych klubowiczów.Przez te wszystkie lata była jedna niezmienna osoba na którą mogłem liczyć niemalże zawsze - Aro. O ile sporo osób się wykruszało czy to z naszej podwórkowej gry, czy z gry profesjonalnej - to na Arka zawsze mogłem liczyć i lecieliśmy tą rakietą razem.
Pierwszy niepokojący symptom zauważyłem w 2019 roku, kiedy wracając z Osielska, Arek był załamany swoją słabą grą i stwierdził mimochodem, że on to chyba powoli będzie kończył granie, jak ma mu tak słabo to wychodzić. Podkręciłem go wtedy, że przecież za rok będzie 10-lecie naszej profesjonalnej gry. I temat (tymczasowo ucichł).
Jednak ja wiedziałem, że skoro już teraz padły takie słowa, to dalsze klocki domino są kwestią czasu. I tak też było. W 2020 roku zdarzało się, że jeździłem na mecze sam, a Arek zgodnie z zapowiedzią powoli utwierdzał się w przekonaniu, że chciał "dotrwać" do tego 10-lecia. Wtedy poinformował mnie, że oficjalnie się nie wycofuje, ale będzie raczej jeździł na mecze mocno sporadycznie.
I tak w 2020 roku jeździłem już praktycznie na większość meczy sam. W 2021 roku także jeździłem na mecze już samodzielnie i wobec nowego boiska domowego we Władysławowie zdecydowałem się zmienić drużynę. Ostatni mecz z Arkiem na boisku w jednych barwach rozegrałem 31 lipca 2021 i był to ostatni mecz w historii KSSP Bełchatów.
Tak więc mniej więcej od 2019/2020 roku na mecze jeżdżę już w pełni sam, zaakceptowałem ten stan i przyzwyczaiłem się do tego. Nie ma problemu.
I przez te 3 lata zawsze prosiłem Arka żeby w razie czego gdyby coś planował typu: zakończenie trenowania w pełni lub wyprowadzkę, to żeby postarał się mnie poinformować chociaż z delikatnym wyprzedzeniem.
Niestety ten czarny rok nadszedł. 2024. Wczesna wiosna wyglądała jeszcze tak jak zazwyczaj, czyli w miarę obiecująco. Problemy zaczęły się w drugiej połowie kwietnia, kiedy Arek nie miał czasu w żaden dzień potrenować. Potem nadszedł 19 maj czyli symboliczna data naszego początku z baseballem, kiedy rokrocznie razem robiliśmy symboliczny trening i małe spotkanie. Tutaj również datę mieliśmy ustaloną i ostatecznie Arek nie znalazł czasu na trening. I wtedy już wiedziałem - to koniec. Zostałem sam.
Oczywiście jeszcze wielokrotnie pisałem/pytałem Arka czy nie chciał by wyjść potrenować w tym tygodniu, ale ostatecznie już nigdy nic z tego nie wyszło. Żona mówiła mi, żebym przestał, bo to nie ma sensu, ale ja jej mówiłem, że przecież nie mam nic do stracenia. Jedyne co się może stać - to po prostu Arek może znajdzie czas i wyjdziemy. Ten moment jednak już nie nadszedł.
Ogólnie w 2023 roku już czasami z treningami bywało w kratkę, ale nigdy nie było powiedzmy miesięcznej przerwy. W tym roku wszystko skończyło się w kwietniu. Tak więc ten rok, ten sezon trenowałem samodzielnie. Jak? Mniej więcej tak jak NA TYM FILMIE, który nagrałem jeszcze w zeszłym roku.
Co dalej? Co z 2025?
- Kontynuacja treningów samodzielnych na ściance do squasha
- Jeżdżenie do Katowic na trening z drużyną 1x na dwa-cztery tygodnie
- Zapytanie byłego zawodnika Krychola - czy nie miał by ochoty od czasu do czasu rekreacyjnie wyjść coś potrenować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz