poniedziałek, 15 grudnia 2014

Pożegnanie "kolekcji"

Od przeszło dwóch miesięcy trwa remont w moim domu. Teraz jest już typowa końcówka, w związku z tym przystąpiłem do "ogarniania pokoju" (remont obejmował również mój pokój). I w ten sposób odnalazłem moją starą kolekcję i... postanowiłem się jej pozbyć... a właściwie nie do końca, ale może najpierw spójrzcie co to takiego:


Jak widzicie jest to spora ilość starych, zniszczonych piłek baseballowych bądź rdzeni. Ale już wyjaśniam o co chodzi. Swego czasu z początków mojej przygody z baseballem, czyli w latach 2006-2008 zbierałem wszystko, dosłownie wszystko co miało jakikolwiek związek z moim ukochanym sportem. Żartowałem nawet, że chętnie przygarnę jesiennie liście, jeśli tylko zostały zgrabione z boiska baseballowego. Tak prawdę mówiąc to nawet nie był żart. Ja naprawdę przygarnął bym te liście. Później jeżdżąc po boiskach baseballowych w Polsce zawsze zbierałem trochę żwirku/mączki i pakowałem sobie w mały woreczek. Ot, tak na pamiątkę - z szacunku do boiska. Z szacunku do tego, że mogę stąpać po tym boisku.

Moja pasja nie ominęła również piłek. W tamtych czasach, gdy byliśmy jeszcze uczniami bez stałych dochodów, zakup piłek często wiązał się z koniecznością ograniczenia innych przyjemności. Ale wiedzieliśmy, że warto, w końcu liczył się tylko Baseball. Gdy nasza piłka ulegała zniszczeniu owijaliśmy ją izolacją. Gdy izolacja nie dawała rady, graliśmy samym rdzeniem. Graliśmy dopóty, dopóki piłka nie zmniejszyła się do wielkości piłki ping-pongowej, bądź póki nie ukazał się rdzeń wewnętrzny. Prawdę mówiąc robimy tak do dzisiaj. Do treningu odbijania używamy głównie rdzeni ze starych piłek.

Z tą różnicą, że do tej pory zawsze żal mi było wyrzucać starych piłek, rdzeni czy skór z piłek i wszystko chomikowałem w domu. To co widzicie na zdjęciu powyżej to tylko część tego co posiadam/posiadałem (jedno pudełko). Ostatnio postanowiłem się tego pozbyć. Odzyskałem jeszcze w miarę dobre rdzenie (na treningi), a reszta poszła do kosza. Czy mi żal? Troszeczkę na pewno, ale myślę, że nadszedł już na to czas. Za dużą wagę przywiązywałem do przedmiotów. Kocham baseball, a nie skórę ze starej piłki baseballowej. A jeśli mi się "zatęskni" za kolekcją... zawsze pozostaje mi to powyższe zdjęcie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz