wtorek, 12 kwietnia 2016

Lekcja od Mistrza Polski!

Rozpoczęliśmy rozgrywki Ekstraligowe. Los chciał, że na pierwszy ogień trafiła nam się najbardziej utytułowana drużyna w Polsce i jednocześnie aktualny Mistrz Polski, czyli Stal Kutno. Oba mecze przegraliśmy. Pierwszy 16:1, drugi 21:0.

Byliśmy słabsi i co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości, ale toczyliśmy wyrównany bój momentami. Zaczęliśmy nie tak źle. Po pierwszych dwóch zmianach pierwszego meczu przegrywaliśmy 3:0 po balkach naszego kubańskiego miotacza, który ostatecznie zdenerwowany opuścił górkę. Popełnialiśmy jednak także proste błędy. Ostatecznie Stal w każdej zmianie punktowała i zasłużenie wygrali 16:1.

Po pierwszym meczu morale były dość nisko, dodatkowo nasz miotacz w drugim meczu, nie miał swojego dnia. Rzucał słabo jak na swoje możliwości i już w pierwszej zmianie straciliśmy 10 obiegów. Ostatecznie mecz na górce musiał kończyć kto inny, a Stal... odbijała... dużo odbijała. Do tego dodajmy masę błędów w polu, niemoc na pałce i tak mamy 21:0.

Czuję nieodosyt po tych meczach, stać nas na więcej, co mam nadzieję pokażemy w meczach rewanżowych. Jeśli chodzi o moją grę to jestem bardzo zadowolony z gry w polu. Grałem oba mecze na pierwszej bazie i nie popełniłem żadnego błędu. Dodatkowo wielokrotnie ratowałem drużynę po złych podaniach od partnerów, a tego dnia była cała masa podań w ziemię. Mimo to udawało mi się wszystko łapać. 3 odbicia były do mnie - 1 po ziemi i 2 fly auty.


Na pałce - beznadzieja. W pierwszym meczu 2 strike outy, a w drugim 1 strike out. Narzuty nie były wcale kosmiczne, widziałem je, a mimo to nie mogłem trafić/dobrze ocenić trajektorii. Czułem się niepewnie przed tymi meczami, no i to wszystko niestety wyszło.

Stal to bardzo silna drużyna i to było widać. Ich kadra na meczu liczyła grubo ponad 20 osób. Mimo to mieliśmy swoje momenty, kiedy toczyliśmy zacięty bój. Zabrakło w tym meczu miotacza oraz oczywiście pałki. O zwycięstwo ze Stalą w tym sezonie będzie holernie trudno, ale myślę, że możemy powalczyć, bo na pewno nie zasługujemy na porażkę przewagą 15 czy 20-punktową.

Czuję wielki niedosyt po tych meczach i już wyczekuję najbliższej niedzieli, kiedy udamy się do Osielska, zmierzyć się z Dębami. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz