środa, 13 czerwca 2018

12 lat z baseballem

Lata lecą, sezony lecą, życie jest szczęśliwsze odkąd gram w baseball. Dlatego też gram nadal i chcę grać jak najdłużej. A gdy już nie będę w stanie z powodu starości, przejdę na softball. Być może stworzę softballową ligę w Polsce dla old boyów??? Kto wie.

Ale ja nie o tym. 2 czerwca 2018 roku oficjalnie wraz z drużyną świętowaliśmy 12. urodziny klubu KSSP Bełchatów. Był mecz, była impreza, było wesoło. Były też przemyślenia. I właśnie drobne przemyślenia chciał bym z tej okazji tutaj naskrobać.


Oficjalny pierwszy mecz pod szyldem KSSP Bełchatów rozegraliśmy 19 maja 2006 roku. Debiut w prawdziwej drużynie na prawdziwym boisku miałem w kwietniu 2010 roku. Czyli ogólnie rzecz biorąc - jest to mój 9. sezon na "profesjonalnych" boiskach. A w baseball gram 13. rok. 

To dość sporo. Pod koniec zeszłego roku napisałem post - Garść przemyśleń po sezonie. Był on dość pesymistyczny. Minęło ponad pół roku i nieco zmieniłem swoją opinię od tamtego czasu. Doszedłem do wniosku, że gdziekolwiek będę - jeśli tylko będę chciał to będę nadal grał w baseball. Tak naprawdę do efektywnego trenowania poszczególnych elementów baseballowych wystarczą 2 osoby, więc gdziekolwiek będę w Polsce czy na świecie, wystarczy że znajdę jakiegokolwiek kompana do treningów. Powiem więcej, patrząc na ostatnie treningi naszej drużyny, bardziej efektywny jest trening we dwie osoby, niż np. we trzy. A to dlatego, że większość ćwiczeń wykonuje się w parach.

W porównani z latami młodzieńczymi liczba treningów KSSP znacząco spadła, ale ma to swoje usprawiedliwienie. Kiedyś graliśmy meczyki wewnętrzne, więc była to dla nas po prostu super rozrywka - idealny sposób na spędzanie czasu. Bywały miesiące kiedy graliśmy niemalże codziennie. Obecnie trenujemy w prawdziwym znaczeniu. Mamy jasno określony plan i go się trzymamy. Ciężko harujemy, ale wiemy też po co. Mamy terminarz meczów i to do nich się przygotowujemy. To mecze nakręcają to wszystko, dlatego są niezbędne do odpowiedniego funkcjonowania nas i naszej ekipy.


W tym sezonie gram w Piratach i Rawie - i ogólnie rzecz biorąc meczy będzie dość sporo. Już od tej soboty rozpoczynam maraton baseballowy: 4 tygodnie - 8 meczy - mecze co tydzień. Jednak nie wiem czy będzie tak w przyszłości. Mogę przecież nie podołać finansowo, czy bardziej czasowo. Baseball to sport amatorski więc nie jest to moja praca, jest to moja pasja. Może się zdarzyć sytuacja gdy po prostu coś mnie zatrzyma na miejscu i nie będę mógł jechać na mecze. I jest to całkowicie normalne.

W przeszłości miewałem sezony różne jeśli chodzi o liczbę meczy. Były bardzo dobre, a były także dość kiepskie. I tak też może być w przyszłości. W tym sezonie będzie raczej dobry sezon jeśli chodzi o liczbę meczy, ale nie mogę powiedzieć jak będzie dalej. Najważniejsze to grać - cały czas grać w baseball. Nawet jeśli by to miały być 6-10 meczy w ciągu roku. To właśnie wtedy jest motywacja do trenowania. Właśnie dlatego, aby jak najlepiej zaprezentować się na tych meczach.

Wiem, że ten post nie ma ładu i składu. Piszę go bardziej dla siebie. Za rok będzie mój 10. sezon na profesjonalnych boiskach. Od kiedy wkroczyłem na baseballową ścieżkę, wiedziałem że ta droga nie ma końca. Póki żyję - chcę grać. Nie ważne gdzie i z kim. Po prostu chcę czerpać radość z gry w mój ukochany sport - Baseball.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz