środa, 9 czerwca 2021

Opening Day 2021

Startujemy! W końcu po wielu zimowych miesiącach, po kilku wiosennych, pandemicznych miesiącach - w końcu zaczynam sezon baseballowy. Długo to trwało w tym roku, ale i tak jest progres względem poprzedniego roku, kiedy pierwszy raz na boisko wyszedłem w.... sierpniu. W najbliższą sobotę jadę samodzielnie do Władysławowa (właściwie wyjeżdżam już w piątek do Gdańska) na pierwsze w tym roku mecze baseballowe. Mecze bardzo wyjątkowe z dwóch powodów: 

  1. Będą to pierwsze w historii oficjalne mecze baseballowe na nowym boisku baseballowym we Władysławowie.
  2. Będą to decydujące mecze o wejście do play offów. W przypadku dwóch wygranych - mamy pewny awans. W przypadku dwóch przegranych - raczej odpadamy. W przypadku wygranej i przegranej - wszystko okaże się w ostatnich dwóch, zaległych meczach z Debami. 

Poza samą daleką podróżą, która mnie czeka - jest jeszcze jedna kwestia która niestety się złożyła na moją nie-najlepszą dyspozycję. Miałem mały wypadek na rowerze w ostatnich dniach i w skutek tego: 
  • mam zdarte lekko biodro i piszczel - to akurat żaden problem
  • mam obite/pęknietę żebro - to też raczej nie duży problem - wprawdzie boli przy kichaniu/kaszlu/bieganiu/napinaniu mięśni - ale myślę, że tabletki przeciwbólowe pomogą na czas meczy
  • mam naderwany paznokieć u stopy - to najgorsze co mnie spotkało... To już drugi raz w życiu i jest to strasznie upierdliwy uraz, bowiem do pełnej sprawności wraca się po około roku.... (jak cały paznokieć urośnie nowy i zastąpi naderwany). Niestety tutaj również pojawia się ból podczas chodzenia/biegania. Cały czas stosuję okłady altacetem, aby dojść do jak najlepszej sprawności, ale na pewno nie będę mógł grać na 100%. Pozostaje kwestia butów, bo wysoce prawdopodobne, że nie będe w stanie grać w ciasnych butach baseballowych, a będę musiał użyć jakiś zwykłych adidasów jako zamiennik, aby palec miał większy luz. Zobaczymy, mam jeszcze 3 dni kuracji. 
Pomimo tych urazów liczę przede wszystkim na dobrą zabawę i dobre mecze. Pech mnie ogólnie nie opuszcza w tym roku. Wcześniej miałem problemy z kostką i nadgarstkiem. Teraz kolejne urazy. Terminowo też mam pecha. Wszystko rozchodzi się o to, że nie ma standardowego terminarza jak za poprzednich lat. Terminy są bardziej spontaniczne. Ja tak nie lubię. Mam już parę terminów pozajmowanych, obiecałem kilku osobom kilka rzeczy, a ja słowa dotrzymuję... I z tego względu nie każdy termin meczy baseballowych będzie mi pasował. Inaczej sytuacja ma się, gdy terminarz dostaję w marcu. Wtedy wszystko podopasowuję pod baseball, tak aby być na wszystkich meczach. W tym roku tak się jednak nie dało, znowu z powodu pandemii. Obawiam się tych terminów, zwłaszcza wakacyjnych, ale trudno. Ten sezon już chyba taki będzie. 

Nie mniej - bardzo  się cieszę, że w końcu po 8 miesiącach, znów będę mógł wyjść na boisko... na wyjątkowe boisko, bo boisko domowe Piratów Władysławowo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz