Autor: Lewis Michael
Tytuł oryginału: Moneyball
Format: 123 x 195 mm
Oprawa: miękka
Liczba stron: 360
Wydawca: Sonia Draga
Billy Beane, dyrektor klubu Oakland Athletics, mając drugi najniższy
budżet w historii baseballu, przeprowadza zadziwiający eksperyment:
decyduje się postawić na graczy, których nikt inny nie chce. Zdając
sobie sprawę, że nigdy nie będzie dysponował tak grubym portfelem jak
Yankees, postanawia skupić się na czymś innym: zaczyna analizować słabe
punkty w grze drużyny. Od podstaw studiuje wszystko, od ceny rynkowej i
szybkości zawodnika po różnicę między zwykłym a wybitnym graczem. Daje
szansę zawodnikom, którzy padli wcześniej ofiarą przesądów tkwiących w
tradycji baseballu, pozwalając im zademonstrować swoje umiejętności i
pokazać, ile są tak naprawdę warci. Jego metody szybko zaczynają drażnić
starych wyjadaczy, media, fanów, a nawet menedżera drużyny. Jednak
nowe, zupełnie świeże spojrzenie i podejście do baseballu szybko
przynosi pierwsze owoce…
Ta niezwykła opowieść o nieprzeciętnym człowieku i jego ogromnej woli
walki to najzabawniejsza, najinteligentniejsza i najbardziej
kontrowersyjna książka Michaela Lewisa od czasu Pokera Kłamców.
Nic więc dziwnego, że wywołała ogromne poruszenie w Hollywood. W jego
efekcie powstała doskonała, typowana do największych filmowych nagród
produkcja w reżyserii Bennetta Millera.
Wczoraj po lekko ponad tygodniu, ukończyłem czytać polskie wydanie. Książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie, chyba nawet większe niż sam film. Mimo wszystko jest to książka do określonego odbiorcy, czyli po prostu ludzi zainteresowanych Major League Baseball i wiedzących o co kaman lub po prostu do ekonomistów. Dla typowego nawet człowieka znającego się na baseballu, jednak nie interesującego się MLB, książka może wydawać się nieco żmudna. Polskie tłumaczenie tradycyjnie pozostawia wiele do życzenia. Niekiedy zdanie są po prostu niespójne pod względem baseballowym, a niekiedy wręcz nielogiczne. Mimo wszystko książkę polecam wszystkim fanom baseballu, Major League Baseball i ogólnie fanom innego spojrzenia na sport.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz