poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Pierwsze ligowe starcia!

Pierwsze mecze ligowe już za nami. W minioną sobotę, 25 kwietnia na drugim boisku w Kutnie, Piraci zmierzyli się najpierw z Centaurami Warszawa II, a później z Yankees Działdowo. Oba mecze wygrane, a na boisku spędziliśmy ponad 7 godzin. 


Pierwszy mecz to zdecydowana nasza dominacja. Już w pierwszej zmianie wyszliśmy na prowadzenie 8:0, a później dominowaliśmy do końca spotkania, wygrywając ostatecznie 19:5 po 6 zmianach (przewaga). Z mojej strony całkiem niezła gra. Bez błędów w obronie. Jeden złapany pop w strefie foul, a na pałce:
1-base hit
fly aut
strike out przepuszczony (pierwsza baza zdobyta)
wolna baza
1-base hit

Na 5 wejść, aż 4 razy byłem na bazie, co skutkowało bodajże 3 skradzionymi bazami. Do tego zdobyłem 3 obiegi. Jedynie w kwestii RBI nie mam zielonego pojęcia, ale ogólnie całkiem dobry mecz w moim wykonaniu.


W drugim pojedynku mierzyliśmy się z Yankees Działdowo i tutaj już była prawdziwa walka do samego końca. Zaczęliśmy kiepsko i przegrywaliśmy po połowie 1 zmiany 4:0, jednak odrobiliśmy to z nawiązką i po 1 zmianie było 7:4 dla nas. Warto zaznaczyć, że wszystkie obiegi zdobyte były przy 2 autach i generalnie w tym meczu 90% obiegów zdobyliśmy przy dwóch autach. 

Generalnie to jeden z tych najpiękniejszych meczy, jakie mogą się zdarzyć w karierze. W tym sezonie to już drugi taki mecz (poprzedni z Pasikonikami, wygrany 1 obiegiem). Tym razem szliśmy łeb w łeb, obieg za obieg. Mieliśmy szanse wygrać dużo wcześniej, jednak ostatecznie przed ostatnią zmianą prowadziliśmy 1 obiegiem. Później Yankeesi wyszli na 1-punktowe prowadzenie, a później przy 2 autach my cudem doprowadziliśmy do remisu. Ciężko mi tutaj opisać ten mecz słowami, bo tyle się działo i wszystko działo się tak szybko, że naprawdę to trzeba było zobaczyć. Masa zwrotów akcji. W dogrywce tracimy 3 obiegi i szybko znów Yankeesi dwukrotnie nas autują, a potem znów dzieją się cuda! Odbicie pop w infield, którego nie łapią Yankeesi. Nieporozumienie i w ten sposób, zamiast końca meczu mamy wszystkie bazy obstawione. Udaje nam się doprowadzić do remisu i gramy dalej! W kolejnej zmianie kolejne cyrki, gdy przy zamieszaniu Grzegorz Białas rusza na drugą bazę, a ja ruszam z trzeciej na domową. Po 9 zmianach wciąż był remis. W dograniu dziewiątej zmiany odbicie na lewe zapole złapał Grzegorz Białas, ale po chwili padł na ziemię. Kontuzja nogi i musiał zejść z boiska. Równocześnie Arek Michlewski ledwo już chodził i modlił się o koniec meczu... który w końcu nadszedł w 10 zmianie, a zwycięski obieg zdobył Witold Baranowski po hicie Rafała Rybskiego. A tak wyglądała nasza radość po zdobyciu tego obiegu: 


Jeśli chodzi o moją grę to jeden error (nieudana gonitwa), ponadto całkiem nieźle na 1 bazie. Jedna udana gonitwa, kilka autów, jeden nieudany diving catch i ogólnie bardzo fajnie mi się grało. Na pałce: 
3 wolne bazy
1 hit by pitch
1 fly aut

Naprawdę jestem mega głodny gry i żałuję, że tak mało meczy jest w I lidze w tym sezonie. Kocham Baseball!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz