Dała o sobie znać z pewnością mała liczba treningów w trakcie wakacji.
Brakowało zgrania. Brakowało właściwie wszystkiego: miotaczy, pałki i obrony... Plany pokrzyżował również wypadek samochodowych jednego z podstawowych zawodników, w związku z czym podczas drugiego meczu nie miał już kto narzucać... musiałem więc znów narzucać ja. Szło mi średnio. Celność w miarę była, mocy już mniej. W drugim meczu celność też już zaczęła szwankować. Na pałce też średnio. Dużo wolnych baz. Generalnie jakoś dziko się czułem podczas tego meczu. I mimo starań ze wszystkich sił nie udało się nam. Cenna lekcja. Mam teraz przed sobą turniej ŚLB i finałowy turniej I ligi. Na te turnieje muszę poprawić swoją formę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz