poniedziałek, 4 października 2021

Kolejny krok ku play-off

W piątek, 1 października podjechałem do Piotrkowa Trybunalskiego, skąd zgarnęli mnie koledzy i razem ruszyliśmy w stronę Białegostoku. Z racji odległości (zwłaszcza z Katowic) na ten wyjazd musieliśmy wyjechać już w piątek i nocować, aby być wypoczętym podczas meczy. Na miejscu jesteśmy po 23, więc w miarę dobra godzina. Komfortowy nocleg, rano śniadanie i ruszamy na boisko (~30km) dość dzikimi drogami wśród pól i lasów (widzieliśmy łosia, sarnę i zająca w nocy  w trakcie jazdy na nocleg). 

Docieramy do Złotorii, gdzie swoje mecze domowe rozgrywają Lisy Białystok. Boisko piłkarskie dostosowanie do baseballu (z górką miotacza). Próbowałem sobie przypomnieć kiedy ostatni raz grałem na boisku piłkarskim i... nie byłem w stanie. Dlatego teraz sprawdziłem i wychodzi na to było to w maju 2016 roku w Warszawie na meczu KSSP - Pasikoniki Warszawa. 5 lat udawało się grać zawsze na boiskach baseballowych (lepszych czy gorszych), ale baseballowych. Tym bardziej to dość ciekawe doświadczenie po takiej przerwie. Ale od początku. 

Rawa Katowice - Lisy Białystok 10:0

Pierwszy mecz pod naszą kontrolą od początku do końca. Spora zasługa dobrej gry miotacza, dobrej gry obrony i szybkiego wyjścia na prowadzenie już w pierwszej zmianie. Nie oddaliśmy inicjatywy ani na chwilę. Mecz został zakończony po 5 zmianach przewagą 10 obiegów. Cały mecz spędziłem na 1 bazie. Bez błędów.

W ataku:
1-baza po errorze
1-base hit
Pop aut
1-base hit
1 run
1 RBI
1 stolen base




Lisy Białystok - Rawa Katowice 4:5

Drugi pojedynek był już znacznie bardziej zacięty co widać po wyniku. Dodam, że mecz zakończył walk-off hit w ostatniej, szóstej zmianie. To zupełne przeciwieństwo poprzedniego meczu. Zdarzały się błędy w obronie, kiepsko w ataku i ogrywanie mało doświadczonego miotacza. To wszystko sprawiło, że to my prawie od początku przegrywaliśmy 2:0. Udało się jednak odpowiedzieć aż 4 obiegami i wyszliśmy na prowadzenie 4:2. Lisy nie pozostali bierni i wyrównali na 4:4. I dopiero w ostatniej zmianie udało się przechylić szalę zwycięstwa. Tutaj muszę pochwalić siebie. Oczywiście każdy marzy o tym, aby wybić walk-off hita i miałem na to szansę, bowiem przy bodajże 1 aucie, mieliśmy zajętą 2 i 3 bazę w ostatniej zmianie. 1 obieg do zwycięstwa i wchodzę na pałkę ja. Pierwszy narzut - strike niemachany. Drugi narzuty - foul ball. Jak to mawiałem wielokrotnie na tym meczu, przy stanie 0-2 najlepiej się odbija. Udało mi się zachować zimną głowę i pomimo chęci na odbicie - przepuściłem kolejne 4 balle i zdobyłem wolną bazę, a później wszedł młody zawodnik Kuba, który odbił nad łącznikiem, zapewniając Rawie kolejne zwycięstwo w rozgrywkach Bałtyckiej Ligii Baseballu. 

Tym razem pełne 6 zmian rozegrałem na 1 bazie. Bez błędów. Jedno odbicie po ziemi do mnie + udział w jednym double play. I jeszcze jedna ważna zagrywka w obronie, a mianowicie udane przecięcie. Odbicie na środkowe zapole, błąd środkowo-zapolowego. Zbiegam w stronę górki. Na szczęście szybki i mocny narzut w stronę domowej, który szybko przecinam, patrzę a tu w połowie drogi między 3 a 4 jest zawodnik,  więc szybkie podanie na dom i mamy aut. Przy takim wyniku - to był dość ważny aut.

W ataku: 
Groundaut
1 baza po errorze
BB
BB
1 run
2 stolen base


Październikowa pogoda sprzyja grze w baseball. Za tydzień ostatnie mecze Rawy w I lidze baseballu. Jeśli uda mi się ogarnąć badania lekarskie to wezmę w nich udział. A za dwa tygodnie zakończenie sezonu w Żorach, gdzie w ostatniej jesiennej kolejce BLB, zmierzymy się z zamykającymi tabelę Falcons Łódź. Już nie mogę się doczekać. 
Kocham Baseball!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz