poniedziałek, 27 maja 2024

Pierwsze historyczne zwycięstwo Rawy w Ekstralidze - vs Gepardy Żory

 

Stało się. Pomimo traktowania Ekstaligi jako element ogrywania się, łapania doświadczenia przez młodzież. Pomimo skupiania większej uwagi na Bałtyckiej Lidze Baseballu - nie ukrywam, że zarówno mi jak i wielu pozostałym zawodnikom zależało na jakimś zwycięstwie. Tak, aby nie skończyć sezonu jak niegdyś drużyny Caper Kędzierzyn Koźle czy Yankees Działdowo, które w Ekstralidze dostawali srogie baty od wszystkich. Mieliśmy kilka szans na walkę i być może zwycięstwo, ale gdzieś nadchodziła ta jedna czy dwie zmiany w których dawaliśmy ciała. Dlatego też mocno nastawialiśmy się na pojedynek z Gepardami Żory, które również w tym sezonie jeszcze nie odniosły zwycięstwa, więc liczyliśmy na zacięte pojedynki i być może....

W minioną sobotę Rawa Katowice wygrała w Rybniku z Silesią Rybnik II w ramach BLB. Na tych meczach mnie nie było, bo byłem na rodzinnej komunii. Tylko zwycięstwa wchodziły w grę, jeśli chcemy dostać się do play offów, bo Silesia II to drużyna, która jeszcze nie wygrała meczu w I Dywizji BLB. Udało się zrealizować plan. 

W niedzielę, w Dzień Mamy, czyli 26 maja w Żorach podejmowaliśmy miejscowe Gepardy w ramach Ekstraligi i udało się wygrać historyczny pierwszy mecz w ekstralidze. Zapraszam na krótką relację z mojej perspektywy i mojej gry.


Rawa Katowice - Gepardy Żory 18:7

Mecz zakończony przewagą po 6 zmianach. Początek był jeszcze zacięty, bo było przez dłuższą chwilę 5:5, ale później się odpaliliśmy i mieliśmy już ten mecz pod kontrolą do końca. Bardzo dobrze szło mi w ataku, siedli  mi  miotacze. W obronie cały mecz spędziłem na lewym zapolu, gdzie miałem jeden fly aut lekko za plecy na line drive. Poza tym jeden nieudany diving catch po którym  obiłem sobie żebra i stłukłem prawy nadgarstek. 

W ataku:
1 baza po errorze. 1 stolen base.
1-base hit.
2-base hit. 1 run.
1-base hit. 1 stolen base. 1 run.
1-base hit. 2 RBI. 1 run.



Rawa Katowice - Gepardy Żory 7:9
Przegrana w drugim meczu na własne życzenie. To jedna z naszych bolączek, że Rawa nie ma trenera z prawdziwego zdarzenia w tym roku niestety. Pomimo moich prób wpłynięcia na pewne decyzje - osoby decyzyjne pozostały głuche. O czym mówię? Mamy młodego chłopaka, niespełna 18 lat który w tym roku dość dużo próbuje na miotaczu. Zazwyczaj wytrzymuje 1-2 zmiany. Maksymalnie udało mu się narzucać 3 zmiany na dobrym poziomie. No i zaczynał dla nas ten drugi mecz (wspomnę tylko, że dzień wcześniej także coś narzucał). Pierwsza zmiana była dobra. Straciliśmy wprawdzie 2 obiegi, ale po błędzie, a nie z winy miotacza. Jednak w drugiej zaczęło się psuć. Chyba 4 wolne bazy z rzędu, brak reakcji sztabu trenerskiego. Wiadomo było, że już nic z tego nie będzie. 2 auty i wszyscy liczą, że jakoś to będzie i uda się skończyć zmianę. Tak się nie gra w baseball na poziomie ekstraligowym, co pokazała nam drużyna Gepardów Żory. Tam były 3 wolne bazy z rzędu, zszedł obiegi nastąpiła zmiana miotacza, a my czekaliśmy na chuj wie co cud. Skutek tego taki, że Geprardy zdobyli 5 obiegów i prowadzili 7:3. W końcu wszedł nowy miotacz i zrobił 3 aut, ale to wszystko o kilku pałkarzy za późno. 


I żeby nie było - nie przegraliśmy przez to! Dużo o tym piszę, bo to oczywisty błąd strategiczny i to nie pierwszy raz w tym roku, ale pierwszy raz tak widoczny. Przez to następuje dekoncentracja w polu, bo jesteśmy w nim już za długo, kibice którzy nas wspierali również zaczynają się frustrować, sędzia pewnie także nie jest zadowolony, no i sam miotacz pewnie (pomimo, że nie daje po sobie poznać) także jest sfrustrowany. 

Mimo to doprowadziliśmy do remisu 7:7, ale zabrakło nam wykończenia w ataku. Po raz kolejny przy pełnych bazach nie potrafiliśmy zrobić punktów i ostatecznie przegraliśmy 9:7.

W obronie cały mecz, czyli 6 zmian  spędziłem na 1 bazie, gdzie miałem 1 groundball i pewny samodzielny aut na 1 i jeden wysoki pop aut pewnie złapany. 
W ataku niestety kiepsko:
Pop aut.
SO
Fly aut na line drive.
SO
Drugi strike out z mojej perspektywy mocno dyskusyjny, no ale tak to już jest w tym sporcie.


  • Niestety mam jeszcze kilka złych wieści. Pamiętacie pierwsze mecze w tym sezonie i mój uraz kolana? W miarę go zaleczyłem. Czasem pobolewało lekko, ale nigdy jakoś tak jak wtedy. Do czasu. Ostatnio na rowerze jadąc przez las przez piach, mocniej nadepnąłem na pedały i ból powrócił. Ledwo wróciłem do domu. Maści jakoś prowizorycznie pomogły, ale pod koniec pierwszego meczu, uraz powrócił. Więc drugi mecz grałem z bólem, choć nie wpłynął on (chyba) na moją grę. Jednak wejście po schodach do domu było wyzwaniem. 
  • Druga rzecz, muszę ogólnie teraz skupiać się bardziej na rozgrzewce dolnych partii ciała. Naciągnąłem pachwinę gdzieś podczas pierwszego meczu. Ból mniejszy niż kolana, ale denerwujący. 
  • Trzecia rzecz to obite żebra. Trawa na polskich boiskach nie jest tak mięciutka jak w MLB, więc diving catch (nieudany) był bolesny, ale ten ból po prostu minął. 
  • I czwarta rzecz - prawy nadgarstek. Ogólnie bardzo dobrze się czułem tego dnia, zero bólu ręki, pełna świeżość. Do czasu tego nieudanego diving catcha, kiedy jakoś tak upadłem że stłukłem nadgarstek. I już mi się tak dobrze nie rzucało i nie odbijało. 
Aleeeee

Kolejne mecze rozegramy dopiero za niespełna 3 tygodnie, czyli 15 czerwca, więc mamy najdłuższą przerwę od początku sezonu. Dla mnie to dobre wiadomości. Pomijam już to, że można na spokojnie potrenować, ale przede wszystkim można odpocząć i zaleczyć wszystkie urazy

Męczący maj dobiegł końca. Czas na decydujące starcia. Zostało nam 8 meczy, które rozegramy w czerwcu. Wszystkie mecze odbędą się w Katowicach:
  • 15.06 sobota - vs Kings Kraków (BLB)
  • 16.06 niedziela - vs Centaury Warszawa (Ekstraliga)
  • 22.06 sobota - vs Goats Poznań (BLB)
  • 29.06 sobota - vs Demony Miejska Górka (BLB)
Kocham Baseball :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz