Stało się. Pomimo traktowania Ekstaligi jako element ogrywania się, łapania doświadczenia przez młodzież. Pomimo skupiania większej uwagi na Bałtyckiej Lidze Baseballu - nie ukrywam, że zarówno mi jak i wielu pozostałym zawodnikom zależało na jakimś zwycięstwie. Tak, aby nie skończyć sezonu jak niegdyś drużyny Caper Kędzierzyn Koźle czy Yankees Działdowo, które w Ekstralidze dostawali srogie baty od wszystkich. Mieliśmy kilka szans na walkę i być może zwycięstwo, ale gdzieś nadchodziła ta jedna czy dwie zmiany w których dawaliśmy ciała. Dlatego też mocno nastawialiśmy się na pojedynek z Gepardami Żory, które również w tym sezonie jeszcze nie odniosły zwycięstwa, więc liczyliśmy na zacięte pojedynki i być może....
W minioną sobotę Rawa Katowice wygrała w Rybniku z Silesią Rybnik II w ramach BLB. Na tych meczach mnie nie było, bo byłem na rodzinnej komunii. Tylko zwycięstwa wchodziły w grę, jeśli chcemy dostać się do play offów, bo Silesia II to drużyna, która jeszcze nie wygrała meczu w I Dywizji BLB. Udało się zrealizować plan.
W niedzielę, w Dzień Mamy, czyli 26 maja w Żorach podejmowaliśmy miejscowe Gepardy w ramach Ekstraligi i udało się wygrać historyczny pierwszy mecz w ekstralidze. Zapraszam na krótką relację z mojej perspektywy i mojej gry.
Rawa Katowice - Gepardy Żory 18:7
Mecz zakończony przewagą po 6 zmianach. Początek był jeszcze zacięty, bo było przez dłuższą chwilę 5:5, ale później się odpaliliśmy i mieliśmy już ten mecz pod kontrolą do końca. Bardzo dobrze szło mi w ataku, siedli mi miotacze. W obronie cały mecz spędziłem na lewym zapolu, gdzie miałem jeden fly aut lekko za plecy na line drive. Poza tym jeden nieudany diving catch po którym obiłem sobie żebra i stłukłem prawy nadgarstek.
1 baza po errorze. 1 stolen base.
1-base hit.
2-base hit. 1 run.
1-base hit. 1 stolen base. 1 run.
1-base hit. 2 RBI. 1 run.
I żeby nie było - nie przegraliśmy przez to! Dużo o tym piszę, bo to oczywisty błąd strategiczny i to nie pierwszy raz w tym roku, ale pierwszy raz tak widoczny. Przez to następuje dekoncentracja w polu, bo jesteśmy w nim już za długo, kibice którzy nas wspierali również zaczynają się frustrować, sędzia pewnie także nie jest zadowolony, no i sam miotacz pewnie (pomimo, że nie daje po sobie poznać) także jest sfrustrowany.
- Niestety mam jeszcze kilka złych wieści. Pamiętacie pierwsze mecze w tym sezonie i mój uraz kolana? W miarę go zaleczyłem. Czasem pobolewało lekko, ale nigdy jakoś tak jak wtedy. Do czasu. Ostatnio na rowerze jadąc przez las przez piach, mocniej nadepnąłem na pedały i ból powrócił. Ledwo wróciłem do domu. Maści jakoś prowizorycznie pomogły, ale pod koniec pierwszego meczu, uraz powrócił. Więc drugi mecz grałem z bólem, choć nie wpłynął on (chyba) na moją grę. Jednak wejście po schodach do domu było wyzwaniem.
- Druga rzecz, muszę ogólnie teraz skupiać się bardziej na rozgrzewce dolnych partii ciała. Naciągnąłem pachwinę gdzieś podczas pierwszego meczu. Ból mniejszy niż kolana, ale denerwujący.
- Trzecia rzecz to obite żebra. Trawa na polskich boiskach nie jest tak mięciutka jak w MLB, więc diving catch (nieudany) był bolesny, ale ten ból po prostu minął.
- I czwarta rzecz - prawy nadgarstek. Ogólnie bardzo dobrze się czułem tego dnia, zero bólu ręki, pełna świeżość. Do czasu tego nieudanego diving catcha, kiedy jakoś tak upadłem że stłukłem nadgarstek. I już mi się tak dobrze nie rzucało i nie odbijało.
- 15.06 sobota - vs Kings Kraków (BLB)
- 16.06 niedziela - vs Centaury Warszawa (Ekstraliga)
- 22.06 sobota - vs Goats Poznań (BLB)
- 29.06 sobota - vs Demony Miejska Górka (BLB)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz