piątek, 14 stycznia 2022

Mamy kryzys

Czy wiecie, że mój blog ma już 10 lat? To  całkiem sporo, a jednak jak przypominam sobie posty z początku to niewiele się zmieniło od tamtego momentu, jeśli chodzi o moją miłość do baseballu. Nadal jest to moja największa pasja i miłość i choćby nie wiem co, będę chciał grać jak najdłużej się tylko da. Pierwszy post na blogu pojawił się dokładnie 13 stycznia 2012 roku: Baseball - niezniszczalny sens mego istnienia.



Miniony rok był dla mnie bardzo trudny. Decyzja o zakończeniu gry w Piratach. Nowa-stara drużyna Rawa Katowice. Koniec KSSP Bełchatów. Zmniejszenie częstotliwości treningów z 2 na 1 raz w tygodniu. Jednak to już przeszłość i w tej chwili jeśli chodzi o moją karierę to skupiam się tylko na tym co przede mną. A przede mną ważny rok - ważny sezon. Będzie to pierwszy sezon w pełni w Rawie Katowice od 2014 roku. Wiele się od tamtego czasu zmieniło i dzisiaj Rawa to już zupełnie inna drużyna niż ta sprzed ośmiu lat. W ramach jeszcze szybkiego wyprostowania informacji: w 2014 roku Piraci Władysławowo nie wzięli udziału w żadnych rozgrywkach. Szukając alternatywy, zostałem wypożyczony do drużyny Rawa Katowice, gdzie rozegrałem pełny sezon. Później jeszcze zdarzało mi się grać w Rawie, jednak już nigdy nie na "pełen etat". Od września 2021 już w pełni przeszedłem do drużyny ze śląska i rok 2022 będzie drugim w mojej karierze w Rawie Katowice. Mam nadzieję, że przede mną kolejne wspaniałe lata w drużynie z Katowic.

W życiu robię i robiłem wiele rzeczy. Mam sporo pasji czy zajawek. Oczywiście żadna nie jest tak wielka jak baseball, ale i one wypełniają mi czas. Tworzę filmy na youtube, sporo podróżuję, jeżdżę na rowerze, i tak dalej. Ostatnio miałem sporo dni wolnego od pracy w okresie świąteczno-noworocznym. Część tych dni to wiadomo - święta. Na kilka dni ruszyliśmy też w podróż, ale sporo dni miałem po prostu wolnych. Nawet specjalnie nic nie planowałem. Po prostu chciałem porobić to o czym nie raz marzę przez cały rok gdy na nic nie mam czasu - chciałem po prostu się ponudzić i nic nie musieć. 

I paradoksalnie to wcale nie jest takie fajne jak się wydaje. Był to jednak czas też na wiele przemyśleń i po raz kolejny po latach dotarło do mnie jak ważna jest w życiu pasja. Niesamowicie zatęskniłem za baseballem. I tak jak w tym pierwszym poście sprzed 10 lat - niewiele się zmieniło, bo nadal Baseball to niezniszczalny sens mego istnienia. W tamtym momencie niesamowicie zapragnąłem po prostu wybiec na boisko z uśmiechem na ustach i znów zagrać w baseball. Na to jednak muszę jeszcze poczekać.... 3 miesiące. 

Można powiedzieć, że kryzys życiowy zażegnany dzięki baseballowi, ale pojawił się inny kryzys.... kryzys braku baseballu. Niegdyś na blogu pisałem często posty w okresie zimowym dotyczące mojego kryzysu. Pierwszy  taki post pojawił się w grudniu 2012 roku, czyli po pierwszym roku pisania bloga i był to: Kryzys & artykuł Koniec sezonu 2008. Ten kryzys wcale nie skończył się tak szybko, bo mieliśmy wtedy naprawdę ostrą zimę i w marcu kiedy dzień jest już dłuższy, a ja powinienem trenować, nadal Polska była zasypana śniegiem. Wtedy napisałem post: Urok zimy. Kolejne przemyślenia kryzysowe miały miejsce w styczniu 2014Łaskawa zima?. W lutym 2015: Kryzys w końcu nadszedł. Aż docieramy do marca 2016 przed startem w Ekstralidze: Dopadł mnie. No i na koniec w lutym 2017 można powiedzieć, że pojawił się ostatni taki typowo kryzysowy post: Ciężki sezon się szykuje...

Po tych kilku latach przerwy czas na powrót kryzysowego postu, bo nadszedł dość niespodziewanie, ale naprawdę niesamowicie zacząłem tęsknić za grą. Oczywiście staram się jak mogę i umilam te zimowe dni. Gram w MVP Baseball 2005 - moją ulubioną grę, oglądam różne filmy czy filmiki. Tyle, że to jest zgubne, bo jeszcze bardziej nakręca mnie na grę. Planowałem zacząć oglądać jakieś anime baseballowe, ale dla własnego bezpieczeństwa psychicznego, zacznę bliżej wiosny, aby nie zwariować. Tak więc kryzys jest i to duży, ale jednocześnie wielkie oczekiwanie. Sezon BLB na półmetku, a Rawa ma wielkie szanse na play-offy, no i nie ukrywajmy - na medale. Jakie i czy w ogóle - to się okaże. Wszystko w naszych rękach. 

Rok 2022 będzie moim 13 sezonem baseballowym na polskich boiskach. Z tej okazji postanowiłem odświeżyć garderobę baseballową:

  • Podkład z krótkim rękawem - koszulka zakładana pod jersey. Od samego początku używałem jednej i tej samej koszulki, która jest już niesamowicie sprana i poprzecierana. Do dziś pamiętam jak przed sezonem 2010, Biały kazał nam kupić czarne koszulki na podkład, aby cała drużyna miała jednakowe
  • Podkład z długim rękawem - podkład z długim posiadam podobnie jak z krótkim od samego początku, jednak ta koszulka jest trochę mniej zniszczona. Nadszedł jednak czas na wymianę na koszulkę termo aktywną, bo jednak w zimne dni - zwykła bawełniana sprawdza się średnio. A ja chcę mieć koszulkę typowo tylko do baseballu, stąd też kupuję nową
  • Spodnie baseballowe - stare spodnie z 2010 roku są już mocno zniszczone i poprzecierane na kolanach od wślizgów, dlatego już od września zacząłem grać w nowych szarych Kipsta z Decathlonu. Bardzo wygodne, dobrze leżą, ale są też dość cienkie, więc ciekawi mnie ile wytrzymają. Jednak ponieważ na decathlonie nadal trwa promocja i została ostatnia sztuka rozmiaru L - to wziąłem drugą parę. W razie czego będę mógł używać zamiennie. 
  • Ochraniacz krocza - również po dziś dzień używałem tego samego kupionego przed 2010 rokiem. Jest pęknięty, był już zszywany kilkakrotnie i.... po prostu jest już zniszczony i nadgryziony zębem czasu, dlatego przyszedł czas na nowy. 
  • Rękawiczki do odbijania - no i czas na najważniejszy zakup. Pierwsze rękawiczki Mizuno zamówione miałem wraz z pierwszymi butami baseballowymi, bodajże w roku 2011. Drugie rękawiczki zakupiłem już sam z holenderskiego sklepu Rawlings przed sezonem 2016 w Ekstralidze. W roku bodajże 2020 - Szymon z Piratów dał mi swoje stare rękawiczki Louisville, bo moje już się zniszczyły. Obecnie te Szymona rękawiczki są już również zniszczone, wiec czas na nową parę na nowy sezon. Poszedłem w opcję budżetową, a mianowicie Kipsta z decathlonu. Niestety była ostatnia sztuka rozmiaru XL. Więc istnieje jeszcze ryzyko, że będą za duże i będe musiał je odesłać i szukać dalej.
Myślałem jeszcze o własnej, jesionowej pałce, ale... nie oszukujmy się - złamała by się w maksymalnie 5 meczu. Wszystko powyższe zakupiłem w Decathlonie za ok. 210 PLN. Jak dojedzie, to może zrobię jeszcze jeden wpis z prezentacją sprzętu. Nadszedł najwyższy czas na wymianę baseballowej garderoby. 12 lat to chyba dość sporo. 

A może to po prostu dla mnie taka zasłona dymna? Może te zakupy to wynik mojego kryzysu? Może podświadomość każe mi to kupić, aby docierało do mnie coraz silniej, że sezon coraz bliżej? Kto wie, może i tak. Byle do kwietnia :)
Kocham Baseball

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz